Recenzja Sezonu 1

Wednesday (2022)
Tim Burton
James Marshall
Jenna Ortega

Ze śmiercią jej do twarzy

Mogłoby się wydawać, że efektem współpracy Netfliksa z największym hollywoodzkim ekscentrykiem i wirtuozem czarnych komedii będzie mainstremowy familijny koszmarek, który fanów Rodziny Addamsów
Ze śmiercią jej do twarzy
źródło: Materiały prasowe
Nikt nie rozumie tej dziewczyny jak Tim Burton. Reżyser, niczym rezolutna latorośl Addamsów, to outsider, który w swoich filmach portretuje żyjące poza społeczeństwem nadzwyczajne jednostki. Lista jest długa: Lydia Deetz (Winona Ryder), Edward Nożycoręki (Johnny Depp), Willie Wonka (Johnny Depp), Alicja (Mia Wasikowska), a nawet Dumbo – każdy bohater z nietuzinkowej twórczości Burtona zmaga się w jakimś stopniu z samotnością i niezrozumieniem. Mogłoby się wydawać, że efektem współpracy Netfliksa z największym hollywoodzkim ekscentrykiem i wirtuozem czarnych komedii będzie mainstremowy familijny koszmarek, który fanów Rodziny Addamsów wpędzi do grobu. Wbrew przewidywaniom malkontentów, Burton, nieskrępowany przez streamingowego giganta, postawił na swoim. W prywatnym gabinecie osobliwości kreuje ciekawy estetycznie i fabularnie świat. Zaś jego metajęzyk to dowód na to, że reżyser ma nam jeszcze wiele do zaoferowania.

Żmijka, śmiertelna pułapka, mały skorpion - to jedne z wielu pieszczotliwych przezwisk Wednesday Addams, którymi obdarował ją pełen hiszpańskiego temperamentu ojciec Gomez (Luis Guzmán). Najbardziej ponura i sadystyczna nastolatka, jaką zrodziła popkultura (a dokładnie autor komiksów Charles Samuel Addams) wreszcie jednak stała się pełnoprawną bohaterką pierwszoplanową. W portrecie makiawelicznej protagonistki trudno nie wyczuć ogromnej dozy empatii - powołując do życia postać chorobliwie zimnej i uwielbiającej gotyckie klimaty Wednesday, scenarzyści Miles Miller i Alfred Gough nadali jej tzw. "pierwiastek ludzki". Dziewczyna po raz pierwszy w życiu nawiązuje prawdziwe społeczne relacje i odkrywa wcześniej nieznane umiejętności. Dlatego "Wednesday" to w przede wszystkim serial o dojrzewaniu. Utożsami się nim każdy, kto chociaż raz nazwał szkołę więzieniem. 



Twórcy zgrabnie łączą kino fantasy ze szkolną teen dramą oraz filmem detektywistycznym z domieszką czarnej komedii Protagonistka trafia na trop tajemniczych morderstw, w które zamieszani są niezidentyfikowany potwór z Jericho oraz dawno zmarły patron miasta – Joseph Crackstone. Nevermore, prestiżowa placówka dla uczniów o "wyjątkowych" zdolnościach, tj. wilkołaków, wampirów, syren itp., do której trafia bohaterka, przypomina Szkołę Magii i Czarodziejstwa z serii filmów o Harrym Potterze. Wednesday bezszelestnym krokiem sunie po korytarzach Nevermore, jak Sir Nicholas od stuleci żyjący w murach Hogwartu; bierze udział w corocznym Pucharze Poego walcząc z konkurentkami-syrenami, zupełnie jak Harry w Turnieju Trójmagicznym, a najbliższą jej osobą okazuje się młoda wilkołaczka Enid, która budzi skojarzenia z wilczym wujem Syriuszem. Wednesday ma w sobie również czarodziejski zmysł serialowej Sabriny (Kiernan Shipka), mającej dar wikłania się w trójkąty miłosne, czy nieposkromioną ciekawość i spryt nastoletniej siostry Sherlocka, Enoli Holmes (Millie Bobby Brown).

Scenografia, kostiumy i charakteryzacja nie mają sobie równych. Wrażenie robią idealnie splecione lśniące warkocze Wednesday, przemyślana paleta barw (głównie współgrające ze sobą ciepłe odcienie świata zewnętrznego przełamane trupim chłodem Addamsów) oraz perfekcyjnie dopasowane kostiumy, odwzorowujące charakter i wnętrze bohaterów. Reżyser rezygnuje z jaskrawych ornamentów: gipsowego odcienia skóry wujka Festera (Fred Armisen), przerysowanego makijażu Morticii (Catherine Zeta-Jones) czy "wygładzonego" wizerunku szczupłego i wygimnastykowanego Gomeza, który w "Wednesday" jest brzuchatym ucieleśnieniem komiksowego pierwowzoru. Reszta Addamsowego anturażu bliska jest jednak filmowym klasykom z 1991 i 1993 roku – rodzina podróżuje wozem pogrzebowym, którego kierowcą jest przypominający Frankensteina Lurch (George Burcea); Gomez i Morticia pałają do siebie ognistym uczuciem budzącym u córki krindż, a potrzebną dawkę humoru wnosi na ekran poruszająca się jak pająk rączka ("Thing" - Victor Dorobantu), która okazuje się dla Wednesday wiernym towarzyszem w potrzebie. Mimo że w produkcji nie uświadczymy słynnej muzycznej czołówki z filmu, sugestywny "pstryk" jest w serialu wszechobecny, a niepowtarzalny klimat tworzą grane przez Wednesday na wiolonczeli kompozycje Vivaldiego czy hity Metalliki


W "Wednesday" aż roi się od intrygujących, kobiecych postaci. Jennie Ortedze, wcielającej się w tytułową bohaterkę, nie brakuje nastoletniej buńczuczności, dzikiego błysku w oku, a także - rysującej się na twarzy chłodnej obojętności, wyrażającej to, co niewysłowione. Metajęzykowym mrugnięciem oczka i jednoczesnym hołdem dla postaci Wednesday jest obecność Christiny Ricci, która gra tutaj osobliwą i niepozorną znawczynię drapieżnych i trujących roślin. Gracją i dojrzałością intryguje Catherine Zeta-Jones jako Morticia - bije od niej osobliwa mieszanka seksapilu, melancholii i tajemnicy. W kontraście do damy w czerni, twórcy kreują ubraną w biel i szarości monumentalną jak sekwoję dyrektorkę Weems (Gwendoline Christie) o platynowych włosach i krwistej czerwieni ust. Surowa i budząca niepokój kierowniczka szkoły może budzić skojarzenia z Lady Dimitrescu – antagonistką z gry "Resident Evil Village" (2021). W Nevermoore nieraz na pierwszym planie królują również Bianca (Joy Sunday) – syrenia samozwańcza królowa szkoły oraz Enid (Emma Myers), barwna i kochająca social media wilkołaczka, która stanowi typową, choć przedstawioną w korzystnym świetle reprezentantkę pokolenia Z.

Z każdym odcinkiem, Wednesday zbliża się do rozwiązania zagadki. Zaś jej perypetie, także te miłosne - mimo pewnej przewidywalności - nie przestają intrygować. Groza rozrzedzana jest czarnym humorem oraz licznymi popkulturowymi zapożyczeniami. Twórcy serwują nam kadry inspirowane "Nosferatu - Symfonią Grozy" (1922); odwołania do kultowych powieści – "Frankensteina" oraz "Doktora Jekylla i pana Hyde’a" czy dziwaczny taniec ubranej w czarny tiul Wednesday, który dobrze znamy z występu Lydii w "Soku z żuka" (1988). Oryginalny i pokręcony świat Burtona wciąga i nie puszcza, zaś twórcy, bawiąc się sherlockowskim motywem, nie rozwiązują wszystkich zagadek i zostawiają w Nevermore kilka otwartych furtek. Czekamy na kolejny semestr.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wednesday można śmiało określić mianem wyjątkowo ciekawej oraz mrocznej postaci w rodzinie Addamsów. Tim... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones